Sąd Najwyższy po raz kolejny przesunął wydanie uchwały dotyczącej kredytów frankowych. Tym razem termin posiedzenia całego składu Izby Cywilnej wyznaczono na 11 maja 2021 roku.
Co jest powodem kolejnego przesunięcia terminu posiedzenia?
Tym razem jako powód zmiany terminu, podano wysoki poziom zakażeń wirusem SARS-CoV-2, uniemożliwiający zapewnienie dostatecznego bezpieczeństwa orzekającym sędziom. Kolejnym powodem jest chęć zaznajomienia się z wyrokiem TSUE, który ma zapaść dopiero 29 kwietnia. Udzieli on odpowiedzi na pytania prejudycjalne skierowane przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, dotykające kwestii poddanych pod rozstrzygnięcie Sądowi Najwyższemu. Przypomnijmy, że początkowo uchwała Sądu Najwyższego miała zapaść 25 marca.
Co z terminem innego, ważnego dla frankowiczów posiedzenia Sądu Najwyższego?
Ciekawy jest los kolejnego posiedzenia Sądu Najwyższego, którego termin wyznaczono na 15 kwietnia (sygn. akt III CZP 6/21). Sąd w składzie siedmioosobowym ma rozstrzygnąć zagadnienia związane z przedawnieniem roszczeń oraz wynagrodzeniem za skorzystanie z kapitału.
Warto zauważyć, że kwestia przedawnienia była już poruszana w dwóch wcześniejszych uchwałach Sądu Najwyższego: z 11 grudnia 2019 roku, (sygn. akt V CSK 382/18) oraz 16 lutego 2021 roku (sygn. akt III CZP 11/20). Sąd Najwyższy przyjął wówczas, że bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się po podjęciu przez kredytobiorcę wiążącej (świadomej, wyraźnej i swobodnej) decyzji odnośnie do nieważności umowy.
Z uwagi na nadchodzący wyrok TSUE, wydaje się niezasadne, aby Sąd Najwyższy ponownie pochylał się nad tym zagadnieniem. Przesunięcie terminu uchwały całego składu Izby Cywilnej z 13 kwietnia na 11 maja uzasadniono oczekiwaniem na stanowisko Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, co pozwala sądzić, że los posiedzenia mającego odbyć się 15 kwietnia jest niepewny.
Co na to banki?
Banki wykorzystują okres niepewności na podejmowanie działań, które mają odwieźć frankowiczów od pomysłu dochodzenia swoich praw przed sądem. Więcej na ten temat pisaliśmy na blogu w artykule „W jaki sposób banki zniechęcają konsumentów do składania pozwów frankowych”.
Kredytobiorcy, wstrzymując się z podjęciem decyzji, doprowadzają do przedawniania ich roszczeń, a biorąc pod uwagę ilość umów kredytowych CHF zawieranych w latach 2010-2011, rozwiązanie takie jest bardzo korzystne dla całego sektora bankowego. Kwestia przedawnienia roszczeń została szczegółowo opisana w artykule „Czy roszczenie o stwierdzenie nieważności umowy kredytu CHF lub o zwrot nienależnego świadczenia może być przedawnione?”.
Podsumowując…
Decyzja Sądu Najwyższego oznacza ponowne odwleczenie w czasie rozwiązania problemu tysięcy kredytobiorców frankowych. Wprowadza chaos również w samych sądach, ponieważ w wielu sprawach frankowych, sędziowie zdecydowali się wstrzymać z wydaniem orzeczenia do momentu podjęcia uchwały przez Sąd Najwyższy. Sprawy frankowe będące w toku zwolniły, a nowe prawie nie są wszczynane, gdyż wielu kredytobiorców uzależnia złożenie pozwu od stanowiska Sądu Najwyższego. Dla banków taka sytuacja jest niewątpliwie komfortowa. Natomiast frankowicze nadal tkwią w niewiedzy.