Banki odpuszczają frankowiczom. Reakcja banków na orzeczenia TSUE.
W 2023 roku frankowicze usłyszeli wiele korzystnych dla siebie wyroków wydanych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W konsekwencji frankowicze uzyskali większe szanse do ubiegania się o swoje roszczenia w sporach z bankami. Dzięki wyrokom TSUE instytucje bankowe wycofują pozwy skierowane przeciw kredytobiorcom dotyczące możliwości korzystania z kapitału po unieważnieniu umowy kredytowej.
Najpierw mBank, teraz PKO BP rezygnuje z drogi sądowej.
Pierwszym bankiem, który rozpoczął wycofywanie pozwów złożonych przeciwko frankowiczom był mBank S.A., a obecnie dołączył do niego największy polski bank – PKO BP.
Takie działania banków wskazują, że postanowiły one ograniczyć koszty sądzenia się ze swoimi klientami, nie tylko z uwagi na niekorzystne statystyki wyroków sądowych, ale też – a może przede wszystkim – serię niekorzystnych orzeczeń, które TSUE wydał w ostatnim czasie. Obecnie bowiem w I instancji banki ponoszą porażkę w 97 proc. postępowań o kredyty w CHF, zaś w przypadku II instancji przegrywają aż 99 proc. postępowań. Odwoływanie się nie ma więc najmniejszego sensu, zwłaszcza że wiąże się z kolejnymi wielotysięcznymi kosztami. Przedłuża też całe postępowanie – a dłuższy proces to w przypadku stwierdzenia nieważności umowy wyższe odsetki ustawowe za zwłokę, naliczane na rzecz kredytobiorcy.
W „kuluarach” mówi się także o tym, że powództwa o waloryzację i wynagrodzenie po prostu się bankom nie opłacają. Każda przegrana sprawa generuje po stronie banku olbrzymi koszt, co przy tej skali wytaczanych przez banki pozwach koszty te idą w miliony złotych. Banków na to nie stać, tym bardziej, że instytucje te przestają wierzyć w scenariusz, zgodnie z którym „darmowy kredyt” to najbardziej negatywna opcja czekająca na nie w sądach.
Warto się także zastanowić, czy wobec takich masowych przegranych banki nie pójdą w końcu o krok dalej i przestaną składać apelację od niekorzystnych dla siebie wyroków sądów I instancji.
Najbliższe tygodnie pokażą, jak banki podejdą do kolejnych przegranych i czy w końcu zaakceptują, że jedyne, co im się należy od frankowicza, to zwrot kapitału.