Wielu frankowiczów obserwujących wzrost kursu CHF w dłuższej perspektywie, podjęło decyzję o wcześniejszej spłacie kredytu. Kosztem wielu wyrzeczeń i niejednokrotnie przy poświęceniu życiowych oszczędności, kredytobiorcy uwolnili się od kłopotliwych zobowiązań. Aktualnie część z nich zadaje sobie pytanie, czy mogą jeszcze odzyskać nadpłacone środki.
Czego może domagać się frankowicz?
Pierwszym krokiem przed przystąpieniem do jakichkolwiek działań, powinno być przeprowadzenie profesjonalnej analizy treści umowy. Jeśli w znajdują się w niej zapisy mogące stanowić podstawę do stwierdzenia nieważności umowy, bądź usunięcia z jej treści postanowień niedozwolonych (tzw. odfrankowienie), zasadne jest wystąpienie przeciw bankowi z roszczeniem.
Frankowiczom, którzy dokonali wcześniejszej spłaty kredytu, przysługują analogiczne roszczenia jak dla kredytobiorców aktywnie wykonujących umowy kredytu z elementem walutowym.
Jak obliczyć wysokość zobowiązania?
W wyniku stwierdzenia nieważności umowy, świadczenia spełniane przez strony zyskują miano świadczeń nienależnych, co oznacza, że były realizowane bez podstawy prawnej. W związku z powyższym, strony zawierające umowę o kredyt frankowy, winne są zwrócić wszystko, co sobie wzajemnie świadczyły. W skrócie oznacza to, że frankowicz musi zwrócić dla banku kwotę otrzymanego kapitału, natomiast bank winien zwrócić frankowiczowi sumę wszelkich wpłat, jakich dokonał na konto banku w intencji spłaty kredytu, prowizji, ubezpieczenia czy też innych kosztów związanych bezpośrednio z umową kredytu.
Przedawnienie roszczeń
Zagadnienie wysokości roszczeń jest bezpośrednio związane z kwestią przedawnienia. Według przepisów prawa cywilnego, roszczenia frankowiczów przedawniają się z upływem 10 lat od dnia ich spełnienia, natomiast dla przedsiębiorcy jest to okres krótszy, wynoszący bowiem 3 lata.
Frankowicze, którzy dokonali pełnej spłaty kredytu, mają od momentu wpłaty 10 lat na skierowanie przeciwko bankowi zawezwania do próby ugodowej, bądź na złożenie pozwu.
Konsumenci w napięciu oczekują na rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w odniesieniu do pytań skierowanych przez Pierwszego Prezesa SN. Pytanie nr 5 w sposób bezpośredni odnosi się do kwestii przedawnienia roszczeń banku. Sąd Najwyższy wskaże, od którego momentu rozpoczął się jego bieg. Aktualnie frankowicze pozostają w stanie niepewności, czy po prawomocnym wyroku będą zobowiązani do zwrotu na rzecz banku kwoty wypłaconego kapitału, czy też roszczenie kredytodawcy uległo przedawnieniu.
Jak spłata kredytu wpływa na sytuację kredytobiorcy
Najistotniejszą kwestią jest to, że frankowicz, który w pełni spłacił kredyt, nie musi obawiać się konsekwencji dochodzenia przez bank kwoty wypłaconego kapitału. Zgodnie z zasadą dwóch kondykcji – w związku ze spłaconym kredytem, bank będzie zobowiązany oddać kredytobiorcy kwotę stanowiącą sumę wszystkich świadczeń, jakie otrzymał od konsumenta. Tym samym na konsumencie nie ciąży ryzyko postawienia w stan natychmiastowej wymagalności kwoty pozostającego do spłaty kapitału.
Warto jednak wziąć pod uwagę, że intencjonalna, wcześniejsza spłata kredytu w obecnej chwili nie jest najlepszym rozwiązaniem. Wysoki kurs franka szwajcarskiego wymaga znacznie zawyżonych nakładów finansowych na całkowitą spłatę zadłużenia, które banki wyrażają w CHF. Tym samym, nie jest korzystne z punktu widzenia konsumenta wpłacanie na rzecz banku zawyżonych kwot przed wystąpieniem na drogę sądową. Szacowany czas trwania procesu to obecnie ok. 5 lat, tym samym intencjonalna wcześniejsza spłata kredytu grozi zamrożeniem środków konsumenta na kilkuletni okres.
Czy warto czekać z pozwem?
Ilość informacji dotyczących kredytów frankowych bywa dla kredytobiorców dezorientująca, jednak wnioski z przebiegu batalii frankowiczów na przestrzeni lat 2018-2021 zdecydowanie ukierunkowują na działanie.
Nie tylko czas trwania postępowań w sądach przemawia za takim rozwiązaniem. Szczególnie zmotywowani do działania powinni być konsumenci posiadający kredyty w bankach o pogarszającej się sytuacji finansowej. W przypadku takich banków prawdopodobne jest ryzyko ich przejęcia bądź upadłości. Przy takim scenariuszu mimo wygranej w sądzie batalii, przegrany bank może nie dysponować środkami pozwalającymi na zwrot spłaconych przez frankowiczów kwot.
Czy warto czekać? Jedno jest pewne – warto działać.